Zamek w Niedzicy – perła w koronie Małopolski
Zamek w Niedzicy jest niewątpliwie jedną z największych atrakcji turystycznych w Małopolsce, jak również w całym naszym kraju. Jego urocze położenie na wapiennych skałach wynurzających się z Jeziora Czorsztyńskiego jest gratką dla każdego fotografa. Wybudowana nieopodal zapora z lat dziewięćdziesiątych jest idealnym punktem widokowym, aby zobaczyć warownię w całej okazałości. Niestety sama budowa tamy w tym miejscu była dość kontrowersyjna i wzbudziła sprzeciw wielu ekologów. Powstanie zbiornika wodnego przyczyniło się do zmiay wilgotności w Pieninach i Gorcach, co jest przyczyną zaniku sucholubnych gatunków roślin i owadów. Z drugiej strony, powstanie Jeziora Czorsztyńskiego podniosło atrakcyjność regionu i ograniczyło zagrożenie powodziowe miejscowości znajdujących się w dolnym biegu Dunajca. Warto wspomnieć, że dzięki zakończeniu inwestycji w 1997 roku, zapora przyczyniła się do całkowitego zniwelowania fali powodziowej podczas pamiętnej powodzi tysiąclecia. Oprócz wzrostu walorów krajobrazowych, Jezioro Czorsztyńskie przyczyniło się do rozwoju gospodarczego Pienin oraz pobudziło lokalne samorządy do rozwoju infrastruktury turystycznej.
Historia zamku w Niedzicy sięga prawdopodobnie początku XIV wieku. Został on wzniesiony na miejscu innej budowli warownej, a jego głównym celem była ochrona szlaku handlowego łączącego Węgry z Polską. Pełnił on również funkcję strażnicy granicznej z Polską. Natomiast po stronie granicy należącej do naszego państwa powstał zamek w Czorsztynie, który gruntownie został przebudowany przez króla Kazimierza Wielkiego. Niestety do naszych czasów przetrwały tylko ruiny tej wspaniałej budowli.
Pierwszy przekaz o zamku Dunajec pochodzi z 1325 roku. W owym dokumencie jest mowa, że posiadłość należy do rodu Berzeviczych. Dzisiejszy wygląd zawdzięcza kolejnemu z właścicieli Jerzemu Horváthowi, który przebudował zamek w okazałą renesansową rezydencję. Następnie rodzina Giovanellich wydzierżawiła majątek w Niedzicy, niestety pod ich panowaniem twierdza zaczęła popadać w ruinę. Kolejny właściciel Andrzej Horvath przywrócił dawny blask warowni. Odbudował między innymi salę balową, która była słynna na całych Węgrzech ze względu na to, że urządzano w niej częstokrotnie wystawne bale.
Następnie, aż do 1945 roku, zamek pozostawał pod własnością rodziny Salomonów. Ciekawostką jest jeszcze, że do 1931 roku w szczątkowej formie na dobrach należących do zamku zachowały się elementy pańszczyzny, najdłużej w całej Europie. Po przejęciu zamku w Niedzicy przez państwo Polskie rozpoczęto prace renowacyjne, podczas których odnaleziono indiańskie kipu (rodzaj zapisu węzełkowego), w którym ponoć jest zachowana informacja o Inkaskim Skarbie. Właśnie w taki sposób rozpoczęła swoje życie najbardziej znana legenda o zamku w Niedzicy
Legenda zamku w Niedzicy
Sama historia przeplatana niesamowitymi zwrotami akcji z wielkim skarbem Inków w tle może brzmieć dość niedorzecznie, jednak jest prawdziwa. Przede wszystkim zachodzi pytanie skąd w małej Karpackiej wiosce znaleźli się Inkowie?
Wszystko rozpoczyna się od bardzo interesującej postaci Sebastiana z rodu Berzeviczych. Młody, żądny przygód polak podążając za swoją pasją do poznawania świata oraz odkrywania nieznanych miejsc dotarł aż do Ameryki Południowej. Dokładnie mówiąc osiedlił się w ówczesnej kolonii Hiszpańskiej Peru. Będąc już mieszkańcem tego wyjątkowego państwa na końcu świata zakochał się, a potem poślubił Inkaską księżniczkę Uminę. Dokładnie nie wiadomo jakie były tego faktu okoliczności, bo brakuje jego zapisków z tego okresu życia. Można się tylko domyślać, że być może wpadł w oko księżniczki ze względu na odmienny wygląd wśród rodowitych mieszkańców jak i okupujących to miejsce Hiszpanów. Albo zauroczył serce księżniczki swoim awanturniczym i przepełnionym podróżami życiem, tego jednak się nigdy nie dowiemy.
Małżeństwo Sebastiana i Uminy w 1762 roku doczekało się potomka w postaci dziewczynki, której nadano imię po matce Umina. Życie rodziny w tamtym czasie biegło bardzo spokojnie, lata mijały, a córka wyrosła na dorosłą pannę. Los tak chciał, że wybrankiem Uminy został José Gabriel Tupaq Amaru, co przyczyniło się tragicznie na dalsze losy rodziny.
Mąż młodej Uminy nie mogąc znieść losu swojego Państwa uciskanego przez Hiszpanów stanął na czele powstania Inkaskiego. Przyjął wtedy imię Tupaq Amaru II, na cześć swojego krewnego, ostatniego władcy państwa Inków Tupaca Amaru. Mimo początkowych sukcesów powstania, tak jak można się było domyślić Inkaska rewolta upadła. Hiszpanie natomiast w ramach zemsty rozpoczęli istny spektakl okrucieństw na ocalałych, nie zapominając o ich rodzinach. Sebastian, który już był w podeszłym wieku podjął decyzję o ratowaniu najbliższych i postanowił uciekać do Europy.
Początkowo dotarli do Wenecji, z której przed laty Sebastian wyruszył do Ameryki Południowej w poszukiwaniu przygód. Tutaj na świat przyszedł syn słynnego przywódcy powstania Inkaskiego oraz wnuk bohatera naszej historii. Niestety Wenecja nie była bezpiecznym miejscem dla dziedzica Imperium Czterech Części, ponieważ roiło się tam od Hiszpańskich szpiegów którzy czyhali tylko na możliwość krwawej zemsty. Jedynym miejscem jakie Sebastianowi kojarzyło się z ostoją bezpieczeństwa była właśnie Niedzica, do której rychło wyruszyli.
Do zamku w Niedzicy oprócz Sebastiana i jego najbliższych (córki i wnuka), dotarli również najwierniejsi członkowie dworu oraz ocalali wojownicy, którzy przysięgli bronić rodzinę zmarłego Inkaskiego przywódcy. Pienińska ostoja dla uciekinierów była idealnym miejscem do wychowywania Antoniego, bo takie nadano imię synowi Tupaca Amaru II. Okazałe komnaty wraz przepiękną okolicą z Dunajcem wijącym się wśród Karpackich wzniesień była świetnym miejscem zabaw dla młodzieńca. Sielanka jednak nie trwała wiecznie i pewnego czerwcowego wieczoru Hiszpańscy oprawcy zamordowali Uminę na zamkowym dziedzińcu. Pogrążony w żałobie po córce Sebastian natychmiast podjął decyzję o ratowaniu wnuka i wyruszył z nim do Morawskiego Krumlowa. Właśnie na Morawach Antoni został adoptowany przez kuzyna swojego dziadka, którego widział po raz ostatni w życiu….
Będąc na łożu śmierci Antoni wyznał że wraz z jego rodziną do Niedzicy dotarł również ogromny skarb. Można domniemywać że było to złoto będące w dawnym państwie Inków powszechną ozdobą, które notabene doprowadziło ich do zguby przez chciwych konkwistadorów.
Jednak legenda zamku w Niedzicy nie kończy się w tamtych zamierzchłych czasach, a ma jeszcze pewien epizod który odbył się tak całkiem nie dawno. Mianowicie potomek Antoniego i Sebastiana Andrzej Benesz postanowił odnaleźć skarb, który schowała jego rodzina w Niedzicy. Podczas poszukiwań odnalazł kipu – indiańskie pismo węzełkowe. Widniały na nim słowa Dunajecz, Vigo, Titicaca. Potwierdziło to Andrzeja w przekonaniu że jedna z trzech części skarbu Inków znajduje się właśnie w okolicy Niedzicy. Swoje poszukiwania rozszerzył o pobliski zamek w Czorsztynie, jednak tego samego roku zginął w wypadku samochodowym pod Kutnem. Twierdzi się że dopadła go klątwa spoczywająca na ukrytym złocie….
Legenda o Białej Damie – Duchy w Zamku w Niedzicy
Mówi się, że Zamek w Niedzicy jest jednym z najbardziej nawiedzonych miejsc w rejonie. Takie miejsca zawsze były miejscem kaźni wielu ludzi, którzy już w sferze niematerialnej pozostawali w tej lokalizacji. Podobnie ma się już z wcześniej wspomnianą Uminą związaną z legendą o skarbie Inków, która po swojej tragicznej śmierci spowodowanej przez skrytobójcę z Hiszpanii błąka się do dzisiejszego dnia po dziedzińcu zamku.
Druga legenda mówi o księżniczce Brunhildzie, która znudzona wystawnym życiem w komnatach zamku szybko zapragnęła bardziej “światowego życia”. Było to przyczyną licznych awantur które urządzała swojemu mężowi Bogusławowi. Nieszczęśnik pewnego czasu nie wytrzymał i wypchnął przez okono uprzykrzającą życie małżonkę wprost do zamkowej studni. Dręczony wyrzutami sumienia błąkał się po zamkowych komnatach zawodząc przy okazji “wybacz mi Brunhildo”, o zgrozo głos martwej ukochanej wydobył się ze studni “wybaczam Ci, Bogusławie Łysy”. Na początku książę uradował się przebaczeniem przez małżonkę, jednak zaczął się zastanawiać czemu go nazwała łysym? Jak się nazajutrz okazało podczas spoczynku nasz bohater stracił wszystkie włosy i zaczęto go nazywać Bogusławem Łysym. Jednak nie jest to koniec historii ponieważ para zakochanych co nocy spotyka się koło studni i już pogodzeni w błogim spokoju razem sobie siedzą…
Zamek w Niedzicy – Galeria Zdjęć
Zwiedzanie zamku w Niedzicy – Muzeum
Zamek w Niedzicy jest dostępny do zwiedzania przez turystów i można między innymi podziwiać w nim urządzone komnaty zamkowe, salę tortur oraz wystawę zdjęć przedstawiających zmiany w otoczeniu warowni na przestrzeni lat. Dokładne informacje znajdują się na oficjalnej stronie zamku zamekniedzica.pl
1 Comment
Bardzo ciekawa historia z wielką tragedią w tle 🙁